niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział drugi

Rozdział drugi


- Wszystko powróciło wiesz ? Ponownie siedzę tu i zaciągam się Twoim zapachem spoglądając Ci w oczy. - wymamrotała pod nosem Julka spoglądając w głąb niebieskich oczu bruneta.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko objął Julkę w pasie i przyciągnął ją do siebie. Siedzieli w zupełnej ciszy wpatrując się w jesienny obraz spadających liści kiedy to Damian przerwał niezręczną ciszę.
- Nie wiem jak Ty, ale ja mam ochotę na kawę...
- Z cynamonem i dużą ilością piany mmm... - wyszeptała Julka kładąc głowę na jego ramieniu.
Po czym oboje spojrzeli na siebie stanowczo spletli swoje dłonie i ruszyli w kierunku kawiarenki w centrum miasta. W czasie drogi panowała zupełna cisza. Chłopak non stop spoglądał ukradkiem na dziewczynę , a ona szła przed siebie uważnie i bezszelestnie stąpając po dywanie jaki utworzył się ze spadających liści. Będąc już przed kawiarenką chłopak podszedł do drzwi po czym otworzył je przed dziewczyną.
- Huhuhu ale dżentelmen - zaśmiała się brunetka po nosem, a następnie uniosła kąciki ust do góry.
Po paru minutach zasieli w kąciku pomieszczenia.
- Co podać ? - zapytała kelnerka podchodząc do pary.
- Ja poproszę małą caffe macchiato - powiedziała Julka wertując kartki menu.
- A dla pana ? - ponownie zapytała.
- Małą latte. - odpowiedział Damian
Wysoka blond włosa kelnerka starannie zapisała w notesiku zamówienie, po czym odeszła od stolika.
- Zmieniło tu się trochę od poprzedniego razu - wyszeptała brunetka.
- Dokładnie zmieniło się tutaj, ale nic nie zmieniało sie w moim sercu. Dalej Cie w nim trzymam,dalej Cię kocham.Nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłem. Codziennie o Tobie myślałem,o przepieknej dziewczynie którą poznałem w parku.- powiedział, po czym opuścił delikatnie głowę i przejechał rękami przez swoje geste czarne włosy wlepiając wzrok w twarz dziewczyny.
- Damian.. - powiedziala cicho po czym wzięła wiekszy oddech i dodala. - Tamtego wieczoru musiałam iść ponieważ rozkochałeś mnie w sobie, a ja nie chciałam Ciebie zranić bo po prostu nie byłam na to gotowa. Nie byłam gotowa na związek po tym wszystkim. - powiedziala uciekając wzrokiem na wielki zegar wiszacy na ścianie na którym widniała 20.20. Wróciła wzrokiem do chłopaka i dodała - i chyba nadal nie jestem gotowa...
- Rozumiem.- powiedział zawiedziony chłopak
- Zaraz wrócę dobrze ? - dodał po chwili.
- Mhm. - mruknęła Julka spoglądając na telefon z zakłopotaniem
Chłopak wstał, zarzucił na siebie kurtke i wyszedl przed kawiarenkę. Z kieszeni bluzy wyciagnął niebieskiego l&m i odpalił go. Zakapturzona postać spoglądała z wrogim spojrzeniem na przechodniów jakie ją mijali.Kiedy dokończył szlugę obok niego pojawiła się mała postać która stanęła przed nim i wtulila sie w niego.
- Kocham Cie - powiedziała Julka zaciągając się zapachem perfum bruneta.

Kochani !
oto macie drugi rozdział.
Przepraszamy, że tak długo musieliście na niego czekać,
ale ponieważ iż gdyż Damian był niedysponowany, 
i głodny, nie mieliśmy go kiedy napisać  : D
pozdrawiamy serdecznie Anie, która
ewidentnie domaga się tego iż jej imię się tu znalazło. 
buzioleee  ; * 
wiecej_niz_mozesz i systematyczny_chaos

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział pierwszy.

Rozdział pierwszy.

Siedem miesięcy później...
" To już dzisiaj, pierwszy września " - pomyślała Julka spoglądając na zegarek, który wskazywał 6.00
- Juleczko pora wstać - do jej pokoju weszła babcia ze śniadaniem, które miała na dużej drewnianej tacy.
- Dziękuję - odpowiedziała dziewczyna siadając po turecku na łóżku, a następnie odebrała tacę od starszej kobiety i zaczęła jeść rogalika z masłem popijając przy tym pomarańczowy sok. Kiedy brunetka skończyła posiłek pokierowała się w stronę łazienki gdzie napuściła wody do wanny i z słuchawkami na uszach zatraciła się w swoich myślach.
- To jest to... - szepnęła sama do siebie zanurzając się lekko w wannie pełnej piany o zapachu truskawek.
" 6.40 " - Julka ponownie spojrzała na zegarek po czym pośpiesznie wyszła z wanny, owinęła się ręcznikiem i pokierowała się w stronę swojej garderoby. Wybrała czarne rurki, białą odświętną bluzkę i czerwone conversy.
- Julko bo spóźnisz się ! - krzyknęła z dołu mama, a dziewczyna chwyciła tylko za torbę i wybiegła ze swojego pokoju.
- No już, już - powiedziała schodząc po schodach, a kiedy już znalazła się na dole rzuciła tylko krótki uśmiech w stronę mamy i wyszła z domu.
Idąc w kierunku szkoły brunetka weszła do kiosku i kupiła butelkę wody. Mimo iż był to wrzesień słońce grzało jak nigdy. Promienie słoneczne ogrzewały jej uśmiechniętą twarz. W pewnym momencie za drzew wyłonił się duży kremowy budynek.
- To z pewnością tutaj. To tu spędzę kolejne trzy lata wpajając do głowy te ich mądrości - powiedziała sama do siebie, po czym wzięła łyka Nałęczowianki.
Kiedy była już po murami szkoły rozejrzała się dokładnie dookoła, po czym weszła po dużych marmurowych schodach, które prowadziły do frontowych drzwi budynku. Będąc już w środku szkoły Julka  powoli przemierzała korytarz szkolny stanowczym krokiem. Zatrzymała się przy gablocie z nazwiskami uczniów.
" Sala 19 klasa pierwsza " a " " - przeczytała w myślach, a następnie weszła do sali gimnastycznej gdzie miała odbyć się akademia.
Po paru minutach wszyscy już w ciszy wysłuchiwali przemówienia dyrektora szkoły.
- " Przepraszam, mogę przejść ? " - zapytał znajomy chłopak spoglądając w oczy Julki.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko powoli odsunęła się z zasięgu wzroku chłopaka. Przypomniała sobie dokładnie ten sam moment co siedem miesięcy temu. Po godzinie wszyscy odetchnęli z ulgą. Koniec akademii.
-" Nareszcie do domu " - westchnęła brunetka wychodząc ze szkoły, po czym wyciągnęła z torebki paczkę papierosów i przysiadła na murku.
- Mogę ? - zapytał brunet o niebieskich oczach wyciągając w jej kierunku zapaliczkę.
Julka przytaknęła głową po czym zaciągnęła się nikotynowym dymem.
- To ty...- wyszeptał siadając obok dziewczyny.
- Damian ? - zapytała, a jej serce momentalnie zaczęło bić szybciej.
- Myślałem o Tobie. Nie było dnia bym nie wspomniał o tej tajemniczej brunetce z parku. - powiedział chwytając przy tym rękę dziewczyny, po czym wyszeptał do ucha - Chodźmy stąd.
Julka szła za chłopakiem jak zahipnotyzowana, a kiedy doszli do znajomej jej ławki w parku poczuła, że wszystkie wspomnienia wracają. Ponownie poczuła zapach i dotyk Damiana...



No i macie kolejny rozdział.
Mamy nadzieje, że przyjmiecie 
go tak samo miło tak jak prolog. 
pozdrawiamy : 
systematyczny_chaos i wiecej_niz_mozesz

środa, 8 lutego 2012

Prolog.

Prolog.

Tajemnicze spotkanie obojga ludzi. Wieczór, wiatr pieścił ich rozgrzane ciała. Park tej nocy wyglądał jak wyjęty z koszmaru. On średniego wzrostu szatyn o niebieskich oczach, ona brunetka o tajemniczym , magnetycznym spojrzeniu jakim paraliżowała jego ciało. Księżyc rozświetlał ich smutne, blade twarze. W pewnym momencie po policzku dziewczyny spłynęła przeźroczysta wyglądająca jak kryształ łza. Chłopak usiadł obok niej na drewnianej ławce, które była niemalże ukryta w najciemniejszym zakątku parku. Po chwili zaczęły spadać z nieba płatki śniegu. Dziewczyna podkurczyła nogi, a jej brązowe włosy delikatnie opadły na oczy.
- Ej...- szepnął zbliżając się do brunetki, po czym objął ją.
- Zdradził mnie skurwiel rozumiesz ? Po prostu mnie zostawił. - wykrzyczała zalewając się łzami.
- Olej sukinsyna...- odpowiedział cichym tonem nieco mieszając się, a po chwili dodał wstając z ławki. - Chodźmy stad, niechce żebyś zmarzła.
Dziewczyna spojrzała na chłopaka, po czym bezszelestnie zaczęła poruszać się idąc w kierunku rozświetlonej uliczki.
- Damian jestem - powiedział dorównując jej kroku, po czym wyciągnął w jej kierunku dłoń.
- Julka. To dokąd idziemy ? Może kawa ? - zapytała trzęsąc się z zimna.
Chłopak przytaknął, a następnie objął ją w pasie. Nie minęło 10 minut jak oboje siedzieli na przeciwko siebie w przytulnej kawiarence. W niebieskich oczach szatyna można było zauważyć te iskry szczęścia, lecz o oczach Julki nie można było powiedzieć tego samego. Siedziała wpatrując się w kubek gorącej kawy,  z której ulatniał się niesamowity zapach cynamonu.
- Ładnie tu prawda ? - wymamrotała pod nosem przerywając przy tym cisze jaka panowała przy ich stoliku.
- Ładnie, tak przytulnie i ciepło. Rozgrzałaś się już ? - mówił nie odrywając wzroku od sylwetki dziewczyny, a następnie złapał jej zmarznięte dłonie.
Wtedy z jej kieszeni rozległ się dźwięk nadchodzącego sms-a. Dziewczyna złapała za telefon widać było, że czyta ze skupieniem. Następnie rozejrzała się po kawiarence, po czym założyła na siebie czarny płaszcz i owinęła śnieżnobiałym szalikiem.
- Przepraszam Cię, ale muszę już iść - poinformowała chłopaka, a ten wstał i wyszedł za nią.
- Chyba nie myślisz, że o tej porze będziesz sama chodziła po centrum Katowic ? - zapytał, po czym szybko dodał. - Odprowadzę Cię i nie chce słyszeć żadnego sprzeciwu.
Szli dosyć długo przez centrum miasta w zupełniej ciszy.
- Długo jeszcze ? - szepnął chłopak.
- Już niedaleko - odpowiedziała.
Po chwili znaleźli się na osiedlu domków jednorodzinnych.
- To tutaj - powiedziała robiąc pierwszy krok w stronę domu.
- Nie pożegnasz się ? - zapytał łapiąc ją za nadgarstek, a ona po cichu odwróciła się w jego stronę.
Popatrzyła mu głęboko w oczy, po czym namiętnie pocałowała jego usta.
- Serio muszę już iść - szepnęła, powoli znikając z zasięgu wzroku chłopaka.
Damian długo jeszcze spoglądał za dziewczyną, lecz ona zniknęła za dużymi, drewnianymi drzwiami. W pewnym momencie w jednym z pokoi na piętrze zaświeciło się światło, a w oknie ukazała się długowłosa postać. Julka przystawiła swoje usta do okna wypuszczając z nich powietrze. Uniosła swoją dłoń ku górze, a następnie narysowała na szybie serce.
" Dziękuję " - powiedziała w ciszy kładąc się na łóżko.

Miłego czytania Kochani : *
mamy nadzieje, że spodoba Wam się ten prolog, 
i chętnie będziecie czytać dalsze losy Julki i Damiana. 
pozdrawiamy cieplusiooo ,< 3

systematyczny_chaos and więcej_niż_możesz