środa, 8 lutego 2012

Prolog.

Prolog.

Tajemnicze spotkanie obojga ludzi. Wieczór, wiatr pieścił ich rozgrzane ciała. Park tej nocy wyglądał jak wyjęty z koszmaru. On średniego wzrostu szatyn o niebieskich oczach, ona brunetka o tajemniczym , magnetycznym spojrzeniu jakim paraliżowała jego ciało. Księżyc rozświetlał ich smutne, blade twarze. W pewnym momencie po policzku dziewczyny spłynęła przeźroczysta wyglądająca jak kryształ łza. Chłopak usiadł obok niej na drewnianej ławce, które była niemalże ukryta w najciemniejszym zakątku parku. Po chwili zaczęły spadać z nieba płatki śniegu. Dziewczyna podkurczyła nogi, a jej brązowe włosy delikatnie opadły na oczy.
- Ej...- szepnął zbliżając się do brunetki, po czym objął ją.
- Zdradził mnie skurwiel rozumiesz ? Po prostu mnie zostawił. - wykrzyczała zalewając się łzami.
- Olej sukinsyna...- odpowiedział cichym tonem nieco mieszając się, a po chwili dodał wstając z ławki. - Chodźmy stad, niechce żebyś zmarzła.
Dziewczyna spojrzała na chłopaka, po czym bezszelestnie zaczęła poruszać się idąc w kierunku rozświetlonej uliczki.
- Damian jestem - powiedział dorównując jej kroku, po czym wyciągnął w jej kierunku dłoń.
- Julka. To dokąd idziemy ? Może kawa ? - zapytała trzęsąc się z zimna.
Chłopak przytaknął, a następnie objął ją w pasie. Nie minęło 10 minut jak oboje siedzieli na przeciwko siebie w przytulnej kawiarence. W niebieskich oczach szatyna można było zauważyć te iskry szczęścia, lecz o oczach Julki nie można było powiedzieć tego samego. Siedziała wpatrując się w kubek gorącej kawy,  z której ulatniał się niesamowity zapach cynamonu.
- Ładnie tu prawda ? - wymamrotała pod nosem przerywając przy tym cisze jaka panowała przy ich stoliku.
- Ładnie, tak przytulnie i ciepło. Rozgrzałaś się już ? - mówił nie odrywając wzroku od sylwetki dziewczyny, a następnie złapał jej zmarznięte dłonie.
Wtedy z jej kieszeni rozległ się dźwięk nadchodzącego sms-a. Dziewczyna złapała za telefon widać było, że czyta ze skupieniem. Następnie rozejrzała się po kawiarence, po czym założyła na siebie czarny płaszcz i owinęła śnieżnobiałym szalikiem.
- Przepraszam Cię, ale muszę już iść - poinformowała chłopaka, a ten wstał i wyszedł za nią.
- Chyba nie myślisz, że o tej porze będziesz sama chodziła po centrum Katowic ? - zapytał, po czym szybko dodał. - Odprowadzę Cię i nie chce słyszeć żadnego sprzeciwu.
Szli dosyć długo przez centrum miasta w zupełniej ciszy.
- Długo jeszcze ? - szepnął chłopak.
- Już niedaleko - odpowiedziała.
Po chwili znaleźli się na osiedlu domków jednorodzinnych.
- To tutaj - powiedziała robiąc pierwszy krok w stronę domu.
- Nie pożegnasz się ? - zapytał łapiąc ją za nadgarstek, a ona po cichu odwróciła się w jego stronę.
Popatrzyła mu głęboko w oczy, po czym namiętnie pocałowała jego usta.
- Serio muszę już iść - szepnęła, powoli znikając z zasięgu wzroku chłopaka.
Damian długo jeszcze spoglądał za dziewczyną, lecz ona zniknęła za dużymi, drewnianymi drzwiami. W pewnym momencie w jednym z pokoi na piętrze zaświeciło się światło, a w oknie ukazała się długowłosa postać. Julka przystawiła swoje usta do okna wypuszczając z nich powietrze. Uniosła swoją dłoń ku górze, a następnie narysowała na szybie serce.
" Dziękuję " - powiedziała w ciszy kładąc się na łóżko.

Miłego czytania Kochani : *
mamy nadzieje, że spodoba Wam się ten prolog, 
i chętnie będziecie czytać dalsze losy Julki i Damiana. 
pozdrawiamy cieplusiooo ,< 3

systematyczny_chaos and więcej_niż_możesz 



3 komentarze:

  1. Fajne, fajne.Czekam na więcej :P .

    OdpowiedzUsuń
  2. pisze ten komentarz chyba z 3 raz, i jak tym razem się nie doda to coś popsuję-,- opowiadanie jest ŚWIETNE <3 i macie pisać dalej dzióbki<3 błagam niech to sie opublikuję bo nie wyrobię

    OdpowiedzUsuń